Kluska po wyjazdach robi się jakaś taka doroślejsza, ale przez to zaczyna się też wymądrzać. Bywa nawet specjalnie niegrzeczna, chyba testuje nasze granice, ale sromotnie przegrywa, bo nie dajemy się sprowokować i raczej trujemy, że powinno się postępować inaczej. W efekcie to jej jest przykro i się obraża.
Coraz częściej twierdzi, że jest "mądla i dolosła". I że "nie lubi taty" i że ma iść on "do swojego pokoju". To nie miało być jakoś na odwrót?
No dobra, to może chronologicznie jesień. Wrześniowy wyjazd do Myszki Miki.
Księżniczka Alisa Anna
I inne takie
A tu Egipt, hotel po środku pustyni daleko od niebezpieczeństw. Klu wróciła przeszczęśliwa, lekko śniada i nawet w przedszkolu po powrocie się jej podobało. Stęskniła się chyba za starą ferajną z grupy, choć na wyjeździe koleżanek nie brakowało. ;)
Tyle słońca. Kluska to ma dobrze, no zazdroszczę jej tych podróży:). Jak tak się zastanowić to w swoim krótkim życiu zobaczyła więcej niż niejeden dorosły:).
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, Kluska będzie miała wspaniałe wspomnienia :) zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie :)
Dziękuję za komentarze. Tak, lubi wspominać stare wyjazdy, czasem sobie otwiera galerie i filmy u mnie na komputerze i ogląda. Chyba muszę wreszcie to podrukować w postaci fotoksiążek. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne. Podróże kształcą!
OdpowiedzUsuńWymądrzył się Vojtek