U nas to przede wszystkim unikanie gwałtownych ulew, co się o dziwo całkiem udaje. Upały też nie doskwierają, toteż prowadzimy nudny żywot ludzi, których nogi swędzą. Czasem się gdzieś wybierzemy we trójkę, np. do parku Bajka w Błoniu, gdzie ku naszej radości przybyło kilka nowych zabawek. Na przykład fabryka piachu i wielka zjeżdżalnia rurowa. Z tym piachem to trochę jak w kopalni, naprawdę ciężka praca!
W Bajce jest też przemiły kącik muzyczny, gdzie zostałam zatrudniona w charakterze bębniarza i cymbalisty na zmianę. :)
Są też szachy i siłownia, krzywe lustra - wszystko trzeba wypróbować.
A poza tym żniwa w pełni. Nawet udało się trafić na kombajn przy pracy. Sprawdzaliśmy też wysokość kukurydzy. Duża!
Czasem spadnie deszcz, co dla Kluski jest jak święto, bo wtedy już nie musi się bawić w skakanie w niewidzialnych kałużach i może w prawdziwych. Kto nie wróci mokry, ten gapa!
Są też warszawskie występy, a i owszem, w zoo Kluska już niemal zamieszkała dzięki karnetowi, ale póki co nie podjada żarcia zwierzętom. Po wizycie w parku zawsze mały skok na plażę i moczenie nóg w Wiśle. Taaak, w tej strasznej rzece z milionem śmiercionośnych bakterii. A co, zawsze jakieś mięsko. ;)
No i szaleństwa z tatą na placu zabaw. Zdumiewające, jak się to dziecko porusza po linach i innych cudach. Na szczęście głównie tego nie oglądam, dzięki czemu nie siwieję zbyt szybko w przeciwieństwie do taty Kluski.
Na jakie paliwo działają takie dzieci? Głównie na marchewkę. O taką:
p.s. Gdyby ktoś pytał o ubrania Kluski, to tak się złożyło, że na zdjęciach praktycznie większość to moje "uszytki". Seledynowa z Wisły i pasiasta z ważkami to recykling góry od bodziaka z Haemu, starej sukienki i nowego materiału (ważki to silky). Biale gwizdki to zwykły jersey (dół z koła na bawełnianej podszewce), myszki też jersey doszyty do rękawów i falbany z tshirta. Myszek nie polecam, bo po kilku praniach fatalnie szarzeją. Jak się ma szybko rosnące dziecko, to się kombinuje. Póki co Klusencja mierzy ok 112 cm wzrostu, a waży niecałe 19 kg. Sporo jak na cztery lata, ale po długich rodzicach i ogromnym apetycie trudno, by była malutka.