I tak odbywały się sesje w altankach.
Jak tylko kupię nową drukarkę (stara wyzionęła ducha po 6 latach), chyba zacznę zbierać takie wiersze i osobo domalowywać ilustracje. Kluska lubi domalowywać różne rzeczy do obrazków i trochę mi szkoda na to przeznaczać droższe lektury.
Nadal też pozostajemy fanem Świerszczyka. Mamy ich tonę i zawsze się jakiś przyda jako czytanka oraz miejsce do rozwiązywania łamigłówek. Kluska najbardziej kocha labirynty.
Całkiem nieźle sprawdzają się też książeczki z ruchomymi elementami, czyli takie, w których można wyjmować tekturowe kawałki.
W książkach mamy straszliwy bałagan, ciągle jakichś szukamy, ale co tam. Frajda jest.
O pierwszych dniach w przedszkolu napiszę następnym razem.
hehe niezła artystka :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy też czytamy gdzie się da a szukanie interesujących lektur to nasza rodzinna pasja. Po prostu frajda. W te wakacje "łyknęłam" z synem całego Harrego Pottera - zainspirował mnie. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przeczytać, choć pierwsze z serii. :)
UsuńNiezły księgozbiór :)
OdpowiedzUsuńKacper w wieku Kluski, bardzo lubił te kioskowe twarde książeczki. Najczęściej były to wierszeTuwima i Brzechwy, ale inne typowo bajkowe również lubił.
OdpowiedzUsuńZgadnij z naręczem czego właśnie wróciłam z marketu. :) Rzucili tanie tekturki Brzechwy, to zgarnęłam większość (to znaczy te, których jeszcze nie miałam). Taki odpowiednik "Poczytaj mi mamo" z lat 80, tylko teraz dostępny w wielkiej książce, średnio nadającej się dla małych łapek.
UsuńMadame najbardziej lubi książki pełne szczegółów typu: rok w lesie, czereśniowa (już trochę zapomniana) oraz książki "interaktywne" Tulleta (np. naciśnij mnie). Do słuchania jak rodzice czytają number one jest od roku seria o Basi.
OdpowiedzUsuńCzereśniowa to taka bardziej do oglądania, szczerze powiedziawszy mnie nie zachwyciła (oglądałam w bibliotece), Tulleta mamy taką z dziurami, czasem bawimy się nią z latarką. :)
UsuńMi w tych książkach najbardziej podoba się, że można układać opowieści strona po stronie szukając tych samych bohaterów. I jest mnóstwo smaczków do szukania i np. Taki rok w lesie czy mapy mizielińskich niosą ogromną wiedzę ze sobą.
UsuńMoje dziecko nie potrzebuje książek o lesie. Po prostu w nim bywa. Żadna książka nie zastąpi kontaktu z naturą. :)
Usuń