No i na koniec szukanie skarbu i oglądanie fantów. Nie, nie możesz zabrać skarbu, żeby pokazać babci. Buuaaaa! No dobra, ale tylko na chwilę. Kurczę, trzeba wymyślić jakiś patent, żeby skarby lądowały znów w kryjówce. Albo robić brzydsze pojemniki. ;)
Hej ho! Hej ho!
Chyba złamaliśmy jakieś przepisy. ;)
I tak góra dół kilka razy...
Rzecz jasna bez gotowania zupy z błota się nie obeszło. Gdyby ktoś był ciekaw sukienki, to nie dostanie jej w sklepie. Uszyta z jerseyu kupionego na grupie i starego t-shirta tatusia. Koszt - 10zł + robocizna mamusi. :)
Szycie idzie mi coraz lepiej, młoda ma już trzy sukienki i parę spodni, których nie wstyd zakładać, tylko nie ma za dużo zdjęć. Na pewno wychodzi taniej niż kupowanie nowych w sklepie. Z sukienek zeszłorocznych poza paroma wyjątkami po prostu dziecko wyrosło.
Extra... Dobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś modowego bloga dla Klu prowadzić dodatkowo :)
OdpowiedzUsuńŻeby tylko chciała pozować, hi hi. Póki co robi się jej zdjęcia ukradkiem, bo inaczej się wygłupia albo ucieka. :)
UsuńJestem pod wrażeniem i w pewnym sensie inspirujecie do takich objazdowych wycieczek rowerowych z rodzinką ;-) pewnie moja A. nie pojedzie na takie bagna ale ja? czemu nie ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie zupełnie inna odskocznia od tego, co sie ma dziś :)
A tam bagna, to strumol w lesie, tylko po deszczach mocniej rozlewa się na drogę. Woda ruda, bo tu są złoża rudy darniowej. Kiedyś tu było zagłębie metalurgiczne i z tej rudy robiono miecze (legendy mówią, że mieczami temi obalono Cesarstwo Rzymskie) :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiliscie taką doczepkę do roweru? Jak się to fachowo nazywa?
OdpowiedzUsuńTrafiłam używaną na olxie, nówki trochę drogie. Ale spokojnie dostępne w sklepach internetowych i na allegro. To się nazywa Weehoo I-go i można jeszcze dokupić budkę lub inne akcesoria. To jest starszy model, teraz wchodzą nowe, chyba lepsze, ale mi bez różnicy.
UsuńPięknie :) i to zdjęcie, tata i Klu nurkujący w norze - rozwaliły mnie :)
OdpowiedzUsuńI tak, że nie trzeba się było czołgać ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzywileje malucha :)
UsuńWow, świetny skarb. Nie dziwie się, ze nie chiciała oddać. ;) Nam się jeszcze taka odlotowa skrzyneczka nie trafiła.
OdpowiedzUsuń