25.2.15

Światło rowerowe

W ferworze chorowania zapomniałam pochwalić Klusię. To znaczy pochwaliłam, ale tylko na tagu blablera, a już tu zapomniałam. Ponieważ blabler jest wyjątkowo niszowym twitterem, więc nie macie szans o nim wiedzieć i dobrze. Niszowe serwisy to skarb.


Otóż Kluska śpiewa. Skomponowała własną piosenkę o światełku rowerowym. Wchodzi do przedpokoju, gdzie stoją nasze wszystkie rowery (chwilowo trzy + jej biegówka, bo mój drugi rower jest u mnie w pokoju) i zaczyna wyć. "Aaaaaatuooooo.... baaaatuoooo... aaaatoooo... iooooweiiii" i tak w kółko. W życiu byśmy się nie domyślili, gdyby nam nie pokazała palcem, o czym śpiewa. Próbuje śpiewać też w kojcu i w wannie. Czasem o światełku, czasem o czym innym, ale niestety nie mamy pojęcia o czym. Chyba coś o zwierzątkach typu misie czy zajączki. Śpiewa też po swojemu razem z chórem dzieci z Teletubisiów. Kolędę. Coś tam coś tam Lord Jezus. Kolęda się kończy, a ta jeszcze wyje z pięć minut. Słowa dowolne, nieprzetłumaczalne.


Wreszcie lustro. Dziś podczas popisów wokalnych włączyłam jej kinkiet nad lustrem i zaczęłam jej wtórować. Śpiewanie do lustra jest mega zabawne, bo tamta druga mama i tamta druga Kluska też śpiewają. Taka zabawa! Kluska śpiewaniem zaraża cały dom. Sąsiedzi pewnie mają o nas coraz lepsze zdanie, bo wycie z przedpokoju jest słyszalne na parterze. ;)


Wbrew wszelkim trendom trzymania dziecka w komórce... pardon, z dala o telewizji i urządzeń mobilnych - Klu ostatnio rysuje na moim starym smartfonie. Co prawda nie można z niego dzwonić, ale konto do ściągania apek i wifi działają jak najbardziej. Przechwycił go w związku z tym tata Kluski, który znany jest z tego, że swój telefon ma wyłączony, rozładowany, albo w ostateczności z wyciszonymi dzwonkami. Nasi znajomi zawsze dzwonią w kolejności: do niego, do mnie, a potem czekają, aż któreś z nas oddzwoni (ja mam telefon włączony, ale najczęściej schowany pod poduszką przed dzieckiem i nie słyszę, że dzwoni). W zasadzie bezpieczniej jest słać do nas mejle. I dlatego ten telefon bardzo się podoba tacie Kluski, bo może czytać sobie na nim książki, a jest pewny, że nikt do niego nie zadzwoni. Tylko Kluska mu przeszkadza i zabiera, no ale tak to jest, jak się w domu włącza coś komputeropodobnego. Stracone. Swój komputer podczas obecności mego dziecka w domu po prostu wyłączam. Inaczej jest walka. Którą niestety przegrywam.


Dziecię rozpracowuje menu, uwielbia kalkulator, tatuś zainstalował kilka apek do rysowania, uczenia się cyfr, odgłosów zwierząt itp. Jak chcemy mieć pięć minut spokoju, telefon przydaje się jak znalazł. Może to nieco niewychowawcze, ale postanowiłam zostać od razu matką trzeciego dziecka (no wiecie, tego od otrzepywanie smoczka o ubranie i od potrącania połkniętych monet z kieszonkowego), zatem nie przejmuję się zbytnio o jej morale. Kiedy dorośnie, smartfony i tablety to pewnie będzie przeżytek, hobby dla starych zgredów, tak jak znane mi z dzieciństwa kasety magnetofonowe, czy telewizja z anteny ;)


Czekamy wiosny, może nie upłynie pod szyldem serii infekcji. W weekendy z tatą Kluski jeździmy wycinać krzaki na cmentarzu w Borzymówce, jak kto chce pomóc, zapraszam, w weekendy zawsze ktoś się tam kręci. A to z piłą łańcuchową, a to z kiełbasą i termosem. A i kot się trafi (nie do jedzenia!). Coraz bardziej się cieszę z tego przedsięwzięcia. Na początku to było takie spontaniczne, kilka osób się skrzyknęło, gmina pomogła (głównie za pomocą dania wolnej ręki i postawienia krzyża z tabliczką), reszta zrobiła się sama. Ale brakuje nam rąk do pracy. Więc jeśli nie macie nic do roboty w weekend, to polecam zabrać jakieś narzędzie i przyjechać w weekend TU. Do pracy rodacy! Wespół w zespół zmożemy tę piekielną tarninę.

5 komentarzy:

  1. Kluska ma talent:) o sąsiadow się nie martw. Trochę obycia ze sztuką i kulturą im nie zaszkodzi. A ta apka do rysowania to na androidzie czy tym drugim czymś co mam iPhonie, a nigdy nie wiem jak sie ten system nazywa:-p? Bo młodemu coś szukam na tableta ( mojego katuje czasem) i nic sensownego nie znajduje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprostszy stary android, pamiętający czasy kamienia łupanego (2 coś). Ma dwie, jedna do rysowania palcem (ta co na fotce) - Drawing For Kids z kredkami w ikonce, a druga to Kids Paint - rysuje się kreskami z losowymi kolorami, ale jednocześnie dwoma palcami (dobre ćwiczenie na współpracę półkul).

      Usuń
  2. Rozmawiałam ostatnio z Dombiem który mówił mi rozżalony, że Tomi nie odbiera od niego telefonów. Zapytałam zdziwiona czy nie wie, że Tomi NIE ODBIERA telefonów? Ucieszył się bardzo, że to nie alergia na niego a zwyczajny zwyczaj ;)
    Ucz się Kluska pracy z telefonem - będziemy do Ciebie dzwonić jak będziemy mieli potrzebę pogadać z rodzicami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to przeproś go od Tomiego i mnie. Ten jego telefon ma naprawdę słabą baterię. I cichy dzwonek. Jak siedzi w sakwie, to czasem ja go słyszę, bo jadę tuż za Meteorem, on już nie. A i tak często nie zdąży odebrać. A nie zawsze ma możliwość oddzwaniania, zresztą podobnie jak ja dzwonić nie lubi, chyba że ma ważny powód lub musi. My jesteśmy ludzie webdwazerowi, do nas trzeba mejlem ;)

      Usuń