2.9.13

Dziecko, nocnik i telewizor

Czyli do czego służy nocnik, który został kupiony w celu oswajania się ze sprzętem. Tylko chwilowo spełnia inną funkcję. Dziecko mi rośnie i widzę w niej siebie tak bardzo, jak nigdy dotąd. Byłam dzieckiem telewizji, co prawda wtedy jeszcze czarno białej i dwukanałowej (kanały zmieniało się na początku kręcąc takim kółkiem z boku telewizora, dopiero później trafił się jakiś z przyciskami), ale zawsze. Z czasem telewizja się nieco spsuła i przestałam ją oglądać jakoś niedługo przed trzydziestką. To nie było z dnia na dzień. Po prostu było coraz nudniej, coraz słabsze filmy, coraz więcej internetu w moim życiu i mi przeszło. Ze współczesnej telewizji akceptuję tylko niektóre bajki dla dzieci i prognozę pogody. Ale nie jestem typem, co wydziela dziecku 20 minut dziennie, bo tak. Chce oglądać, proszę bardzo, niech siedzi cały dzień, jak musi. Ja od tego nie umarłam, to dziecku też nie zaszkodzi. Zwłaszcza że to technologia lcd, a nie stare kineskopy.


Bo Klusię ostatnio nas załatwiło. Po prostu włącza sobie mini-mini z kojca zaraz po obudzeniu. Ma być rybka i koniec. Właściwie rzadko ogląda bajki, tak jak widać na zdjęciu, ale telewizor ma być włączony i basta. Tyle że jej mocno ściszamy, żeby po cichu wyłączać. Ale draniara szybko się orientuje i każe włączyć. Oczywiście wie, że pilotem też można. Czasem mięknę i jej daję do ręki. Dziś nauczyła się zmieniać kanały i włączyła na jakieś wiadomości. Normalnie kopara jej opadła i siedziała przez moment nieruchomo z otwartą buzią. A przed wyjazdem w ogóle nie reagowała na próby włączenia jej czegokolwiek. Sami niczego nie oglądamy, to nie miała nawyku. Odkąd się urodziła, babcia przestała oglądać programy wieczorem, bo miała "inne" zajęcia, my nie bardzo, to telewizor się kurzył. A ten drugi z lewej od lat robi za stolik na bibeloty. Może bym go i wyniosła, ale teraz jest tam skład rzeczy do których Kluska (jeszcze) nie dosięga. Babcia jak była sama, to czasem jej bajkę włączyła i chyba raz czy dwa wyskoczyła rybka... no i zaskoczyło, a my mamy przekichane.

Wasze pociechy też są fanami rybki? :)

6 komentarzy:

  1. Wchodzę wieczorem do kuchni:
    - Kluska śpi?
    - Jeszcze nie, ale prawie..
    - Zostawiłyście samą Kluskę w ciemnym pokoju?
    - Nie, zasypia z rybką z rybką.

    I faktycznie - Kluska powoli odlatująca i miętosząca pieluszkę w wózku, a w telewizorze śpiąca rybka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama się w nią czasem wgapiam, jest ciekawsza od innych bajek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam babcie, które zasypiają przed telewizorem, może niekoniecznie z rybką na ekranie, ale;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza babcia z tych :) Mnie się to nigdy nie udało. Do zasypianie potrzebuję ciszę i spokój. I przede wszystkim ciemność.

      Usuń
  4. nickjunior i cbeebies rządzi.;)

    choć ja jestem antytelewizronikiem i kładę ncisk by telewizor...sie kurzył wyłączony.

    bajko u nas są w formie nagrody,

    mlodszy zaś nie interesuje się tv jak coś jest włączone popatzy chwilę i "zmyka" do swoich zajęć...zmyka bo ostatnio zrobił się bardziej mobliny i pełza po podłodze ....zupełnie identycznie jak starszak w jego wieky potrafi nawet przepełznąć z jednego po koju do drugiego za mną albo za rtomusiowymi autkami więc jak widac nie telewizornik;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja dopóki pełzała i raczkowała, też niespecjalnie się interesowała tivi. To nowość ostatnich tygodni, która pojawiła się wraz z umiejętnością samodzielnego tuptania :)

      Usuń