5.3.13

Moje dziecko mnie gryzie!

Pierwszy ząb wyrzynał się dwa tygodnie, wreszcie przebił się na świat. Krawędzią. I idzie dalej. Pooowwooooliiii. Jak tak dalej pójdzie, to mleczaki skończą Klusce rosnąć w podstawówce. Co nie przeszkodziło jej dziabnąć mnie w palec. Nie śpieszą się maleństwa, ale też dzięki temu mała nie cierpi za bardzo. Tyle że się upiornie ślini i czasem gorzej śpi. Ale to nic. Zresztą od dwóch dni (odpukać) potrafi co jakiś czas sama zasnąć bez bujania w wózku. Nadal nie w łóżeczku, tylko w przyciasnej gondolce, ale zawsze to jakiś postęp i obywa się bez metod drastycznych.
Na szczęście ostatnio zwolniła ze wzrostem, więc nie mam aż takiego ciśnienia by przestawiać ją na spacerówkę. Niby już można, ale jakoś tak... no nic, może w weekend zrobimy próbę.

Co do innych rewelacji, pięknie przewraca się z pleców na brzuch i z brzucha na plecy, o ile ma na to ochotę. Łapka-pułapka coraz sprawniejsza, widzę po magnesach na lodówce. To znaczy jak trudno było jej je zwalić na ziemię parę miesięcy temu, a jak szybko i sprawnie robi to obecnie. Ćwiczenie czyni mistrza. Polubiła też leżenie na brzuszku (nareszcie) i ostatnio potrafi przeleżeć nawet pół godziny (specjalnie patrzę na zegarek, przyrost czasu jest niesamowity). Z dnia na dzień jest pod tym względem coraz lepiej. Bardzo mnie to cieszy, bo dzięki tej pozycji szybciej nabierze innych sprawności. Potrafi też trzymać samodzielnie butlę, nauczyła się na mniejszej od soczku i niekapku, ostatnio potrafi też trzymać większą. Zaczynają też jej rosnąć włosy, kolor jest dyskusyjny, ni to jasne, ni to ciemne. Wiemy tylko, że na pewno nie będą rude.


Jeśli chodzi o rozwój intelektualny, to nadal nie reaguje na swoje imię (bo niby kto do niej mówi po imieniu, cha, cha), za to od czasu do czasu świadomie długo mówi sylabę ba-ba-ba-ba. Tak jakby chciała coś powiedzieć, ewidentnie to coś znaczy, tylko nie wiemy co. Czy tęskni za babcią (bardzo możliwe), czy w ten sposób mówi "ja", czy coś innego. Cały czas uczymy ją języka migowego, ale idzie opornie. Prawie zawsze ma minę: "no przecież widzę, że żarcie" i nawet nie próbuje naśladować i sygnalizować ręką, że jest głodna. O "papa" też można pomarzyć.


Z innych atrakcji - przyczepka rowerowa rozłożona na czynniki pierwsze, co się miało prać - uprane i się suszy, ale zanim zaczniemy małą wozić to długo jeszcze. Po pierwsze przyczepka nie jest w stu procentach sprawna, ma spory przebieg, jeździła w niej przynajmniej czwórka maluchów, remont konieczny. Musimy też wykonać kilka jazd próbnych z obciążeniem po wertepie bez dziecka, by wychwycić ewentualne usterki. Trzeba też kupić flagę i lampkę na tył. Nie mogę się doczekać, aż pojedziemy w trójkę na pierwszą wycieczkę. Że małej się spodoba, to na pewno. :)

8 komentarzy:

  1. To gratulujemy umiejętności :)
    U nas też ząb idzie krawędzią i też powoli, ale Młoda potrafi być marudna, szczególnie późnym popołudniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite postępy. Super, że w końcu polubiła leżenie na brzuszku. Czekam na relacje z użytkowania przyczepki - tez coś takiego zamierzamy kupić. A ja no rower idę już jutro!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serwis bikestats, bardzo motywujący, ja póki co próbuję utrzymać się w pierwszej setce dziewczyn, ale z roku na rok jest trudniej ;)

      Usuń
  3. alez zbojecka minka ma ostatnim zdjeciu.. cudo))

    OdpowiedzUsuń
  4. ona jest przezarąbista;))))) uwielbiam jej foty i jej miny;))) idealna para dla MIchałka;) no i podobnie z włoskami, Michałek też łysolek;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję zebiska:). Swietnie że ci mała nie cierpi przy ząbkowaniu, bo szkoda wtedy i dziecka i rodzicow. Co do fotek mnie zauroczyła ta pierwsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wygląda karmienie, kiedy się krzątam po pokoju. Tata Kluski zawsze na mnie syczy, żebym sobie poszła, bo im przeszkadzam. Normalnie czuję się odsunięta ;)

      Usuń