Wychowana w kulcie Kubusia Puchatka żyłam i żyję w przekonaniu, że dzieciństwu bez misia czegoś brakuje. Miś w naszej kulturze uosabia wszystko, czego maluch potrzebuje poza miłością najbliższych. Dlatego też bardzo chciałam kupić Klusięciu prawdziwego misia, prawie jak z bajki. Jednak misie taśmowo produkowane w chińskich fabrykach nijak nie potrafiły ująć mnie za serce. Zrobiły to dopiero misie robione przez artystkę z pracowni artystycznej Lollipop. Odkryłam je przypadkiem dzięki wpisowi jednej z blogerek. Wybrałam wzór, uzgodniłam kolory i inne szczegóły... w ciągu kilku tygodni wszystko było gotowe. Dziękujemy!
Ale ale, dlaczego misie są dwa?
To już inna historia. Kluska ma kolegę w dalekim kraju, w Korei Południowej. Nie znają się osobiście, ale nasze rodziny przyjaźnią się od wielu lat. Przypadek sprawił, że urodzili się w tym samym roku. Kluska jest tylko kilka miesięcy młodsza. Wujek Kluski niedługo odwiedzi malca jeszcze raz i przekaże mu prezent od Kluski czyli misia. Prawdziwego misia z Polski! Miś z flagą koreańską na brzuszku będzie mieszkał u nas i przypominał Klusce o jej dalekim rówieśniku. Mam nadzieję, że miś się spodoba. I że kiedyś, po latach, znów się spotkają...
Chciałam też dodać, że wpis nie jest w żaden sposób sponsorowany. Odkryłam pracownię tworzącą misie przypadkiem, uwielbiam ideę "hand made", co jakiś czas wrzucać będę tu różne piękne znaleziska. Ładne rzeczy należy polecać. :)
Wpis bierze udział w LXIV Akcji GTWb - "Miś".
Wspaniały pomysł z tymi międzynarodowymi misiami :D
OdpowiedzUsuńJa jestem zupełnie stuknięty i "o bardzo małym rozumku" bo do dzisiaj trzymam w domu 23-letniego misia mojej córki.
OdpowiedzUsuńJa tam się nie znam, ale dla mnie te misie są identiko, nie licząc flagi.
OdpowiedzUsuńBo to są bliźnięta ;)
Usuńto może kiedyś zaprosicie kolegę albo sami się wybierzecie w podróż;) teraz świat to globalna wioska i często nie problem podróżować z maluchami;)
OdpowiedzUsuńPrędzej my tam, niż oni tu. Niby można wziąć urlop, ale nie wypada. Trochę inna mentalność. Jak mała podrośnie i uda się coś więcej odłożyć, może się wybierzemy. Na szczęście mieszkają w Seulu, da radę samolotem. :)
UsuńJa miałem wielkiego misia z Moskwy... początkowo był chyba większy ode mnie, ale z czasem go przerosłem ;->
OdpowiedzUsuńCudny pomysł z flagami! Bo to, że miśki świetne to wiadomo! Spod palców Pani Bożenki wszystko wychodzi cudne :)
OdpowiedzUsuńKlusię wygląda na bardzo zadowolone :) Czy ona cieszy się z faktu posiadania misiów czy dlatego, że jest w centrum uwagi fotografa?
OdpowiedzUsuńA czy takiego misia można uprać? Biały może szybko stać się szary lub łaciaty... hihihi :)
Myślę, że można uprać w pralce pod warunkiem wyłączenia wirowania. Plamy pewnie do końca nie zejdą, ale tym bardziej będzie wyjątkowy. :)
UsuńPiękna historia misiów. Takie coś wspaniale opowiada się po latach własnym dzieciom i nie mówię tu o Twojej Klusce. Te miśki zdobyły moje serce, kupiły mnie łącznie z butami:)
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie dzieciństwa też misia.... dlatego chętnie teraz swietujemy ich świeto :-)
OdpowiedzUsuńTe wasze bliźniaki urocze, no i już z historia ..
Misie wydaje, że i każdy miś powinien mieć swoje dziecko.
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJa właśnie piszę posta o spaniu z pluszakami :) temat zbliżony. Też uważam, że dziecko powinno mieć swoją maskotkę. Może niekoniecznie miś, ale jednak.
OdpowiedzUsuńNa dzisiejszym JM jest coś fajnego - pluszaki zrobione na podstawie rysunków dzieciaków:
OdpowiedzUsuńhttp://www.joemonster.org/art/22429/Pluszaki_stworzone_na_podstawie_dzieciecych_rysunkow_II
Znam :) Niedawno głosowałam w jakimś konkursie, pierwsze trzy prace miały być nagrodzone maskotkami z rysunków :)
UsuńCo tam miski, jaka ta modelka jest cudowna!
OdpowiedzUsuńChciałam zamówić od tej Pani, ale się nie odezwała na e-maila
OdpowiedzUsuńWitam, niestety nie dostałam maila od Pani. Wszystkie maile, które dostaję, otrzymują odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSzydełkowy miś?
OdpowiedzUsuńfajny pomysł i na dodatek higieniczny:)
ale - bo zawsze jest jakieś ale - jednak wolę pluszaki, co ja no poradzę.
Ale poza tym masz rację, ładne rzeczy należy polecać:)
Prawdziwego pluszaka trafić w sklepie - niełatwa sprawa, wszystkie długofuterkowe. A futerko to nie to samo co prawdziwy plusz :)
Usuń