10.2.13

Historia pewnego sternika, co nie używał grzebyka

Klusię zapowiadało się po urodzeniu na brunetkę, z czasem jednak zaczęło kompletnie łysieć i a nowe włosy rosną już całkiem jasne. To znaczy może nie biały blond, ale dużo jaśniejsze. "Rosną" jest może nie do końca właściwym określeniem, bo naprawdę trudno to zauważyć. W przeciągu ostatnich tygodni zwiększyły swą długość szaleńczo może o cztery milimetry, szczotki i grzebyki kurzą się nieprzydatne. Najdłuższe kłaczki z tyłu głowy mają około centymetra, reszta to góra pół, na dodatek rzadkie i cienkie, prawie nic nie widać. W związku z tym często śpiewamy jej piosenkę o pewnym groźnym łysym sterniku ;)



Posłuchajcie opowieści,
- Hej, heja, ho!
Co ładunek grozy mieści,
- Hej, heja, ho!
Której strasznym bohaterem
- Hej, heja, ho!
Jest, stojący tam za sterem,
Bardzo wredny łysy typ,
Co ma w szachu cały ship.

Ref.: Dalej, chłopcy, ciągnąć fały
Pod nadzorem łysej pały.
Ciągnij, choćbyś padł na pysk,
Gdy nad Tobą jaja błysk.

Brać się, chłopcy, brać do pracy,
Pod nadzorem wrednej glacy.
Może znajdzie się na dnie
Typ, co gąbką czesze się.

W porcie, gdzieś na Bliskim Wschodzie,
Gdzie łysina nie jest w modzie,
Powiedziały cud hurysy,
Jaki brzydki jest ten łysy,
Choćby górę złota dał,
Nie skorzysta z naszych ciał.

ref.

Tak okrutny bywa los,
Mu nie spadnie z głowy włos.
Z desperacji więc matrosy,
Wyrywają sobie włosy,
Bo ten widok takich glac,
Męczy bardziej niźli kac.

ref.

Kiedyś, jakiś inny bryg,
Na dnie morza zniknął w mig,
Bo te blaski łysej pały,
Mu latarnią się wydały
I gdy kurs swój zmienić chciał,
To roztrzaskał się wśród skał.

ref.

A Wy co śpiewacie swoim dzieciom? Bo szczerze przyznaję, że u nas niektóre piosenki są mało wychowawcze, najczęściej jest w nich dużo o pifffku... hep, rumie, kartach, gdzieniegdzie wtrącają się przekleństwa i panie lekkich obyczajów (jak to w porcie). Mały pirat nam rośnie, to go trzeba właściwie kształcić, żeby nam wstydu w spelunkach typu "Dryf" nie robiła ;)

21 komentarzy:

  1. "Zamrożona Wyborowa" Die Toten Hosen - tylko przy tym się uspokaja podczas przewijania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocny tekst ;) Najpierw Meteor mi puścił z wrzuty, dopiero potem przeczytałam tytuł i skojarzyłam, dlaczego znajomo brzmiało. Kojarzyłam w odmętach pamięci oryginał. Nawet przypomniałam sobie, że na Wivie kiedyś często leciał teledysk. Toten Hosen to dobra kapela. BTW u nas by chyba ten teledysk nie przeszedł ;)

      Usuń
  2. Śpiewałam "O mój rozmarynie" albo "Panie Janie"- jak przestawałam Adi wył. Im głośniej i szybciej - tym lepiej. Uwielbia marszowe tempo. Jak ściszałam albo zwalniałam (a'la kołysanka) - zaczynał jęczeć. Lubi jak zmieniam głosy. Najbardziej podoba mu się jak małpuję surowy styl "ludowy" albo kakofoniczny niemal "japoński". Pewnie zachwycony byłby gdybym mu śpiewała "po mongolsku"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tematyki wojennej, Kluska usypiała przy "Deszcze Niespokojne", nie znałam całego tekstu i nijak nie szło uczenie się go na pamięć, ale nucenie wystarczało. Wycie a la cyganka działało przez pierwsze trzy miesiące (i to nie zawsze) ;)

      Usuń
  3. Ja śpiewałem kołysanki własnej kompozycji np "Aj waj Żydki dwaj" albo "Mój skrzypeczku na daszeczku", czasem "Brzechwa Ajdukiewicz" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pachnie antysemityzmem, niegrzeczny pan Wariag ;P

      Usuń
    2. Oj, nie. To był rok 1987 - rok mojej fascynacji kulturą żydowską. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem w TV "Skrzypka na dachu". Chociaż tekst "Aj waj..." z pewnością nie spodobałby się panom z Tel-Avivu ;) A Brzechwa Ajdukiewicz był dowódca 26 Dywizji Piechoty w Skierniewicach przed wojną :)

      Usuń
    3. Napisałam o tym z przymrużeniem oka, bo teraz cokolwiek się napisze o Żydach, można się otrzeć o lincz ze strony poprawnych politycznie. Chyba już nie można bezkarnie żydowskich dowcipów opowiadać...

      Usuń
    4. Wiem, toteż za nic w świecie nie ośmieliłbym się dzisiaj zapodać tekstu "Aj waj ...". Wiem tylko, że przetransponowali tę kołysankę krakowscy studenci (bo córcuś go zapamiętał z dzieciństwa)na piosenkę ... górsko-rajdową :)

      Usuń
  4. A do kąpieli obowiązkowo wiązanka: "10 w skali Beauforta", "Bum cyk cyk" i "Pacyfik".

    A na cowieczorną imprezę tata z mamą muszą odśpiewać chórem refren "Beczka piwa"

    OdpowiedzUsuń
  5. No co, trzeba ćwiczyć na konkurs w domu kultury ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Z popielnika na Wojtusia" nienawidzę tej kołysanki, a mój syn tylko przy tym chciał zasypiać:/, do tego karze sobie śpiewać "O gwiazdo Betelejmska" Zupełnie ie wiem skąd mu sie to wzięło. A reszta to uz przegląd tego co mi sie na język nawinie, też nie koniecznie pouczające:-p

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak usypiam Żabełka, to śpiewam mu "Chudobnom" - na pewno znasz. Przy niczym innym nie zaśnie, żadne klasyczne "kotki dwa" ani inne takie. Ale to tylko w weekendy na drzemkę poobiednią. Bo wieczory spędza tylko ze swoją mamą, co mieszka teraz ode mnie 60 km, bo tak się złożyło.
    A w ogóle, to tancerz z niego zawołany, śpiewam mu wszystko, co znam, a on do wszystkiego potrafi zatańczyć. Babcia, czyli moja mama, nawet śpiewała mu specjalnie dla niego układane piosenki: "Ten Żabełek kocha tańczyć" czy "Żabełek na koniku gna". Ale to było dawno, bo teraz babcia nie może odwiedzić Żabełka, bo tak postanowiła mama bo tak.
    Świetny blog (ile Ty ich masz???), będę tu czasem zaglądał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcia Kluski też czasem wymyśla różne piosenki, ale nie potrafię ich powtórzyć :) Co do blogów, jest to pewne uzależnienie, na stałe prowadzę tylko Warszavkę i Warsaw Cycle Chic, na resztę nie starcza już mi siły ;)

      Usuń
    2. Babcia Kluski może znać np "Przyleciał ptaszek z Łobzowa, usiadł na rynku Krakowa, asatadarasa..."

      Usuń
  8. ja śpiewam "kochana" Nosowskiej i Przemyk. Co do włosów to moja Marti 18 miesięcy była prawie łysa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O Boże! Z tym śpiewaniem to tak jak i u nas! :P Aż nieraz się zastanawiam co ten biedny nasz syn sobie któregoś dnia o nas pomyśli jak zacznie rozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. my śpiewamy ostatnio przeboje "Silny Kazik pod Wezwaniem". Młody uwielbia też "bal kreslarzy". A usypia tylko i wyłącznie przy "przyjdzie wiosna baronowo"

    OdpowiedzUsuń
  11. nie śpiewam wcale;) mo mam tak koszmarny głos że jak tylko otwieram gebe to młodszy rozdziera się a starszak błaga bym przestała;))))

    ale ja nie widzę śpiewania takich piosenek przy starszaku.... on by od razy łapał co najlepsze i potem łąził i powtarzał piffffko;)) muszę bardzo uważać co mowię bo łapie wszystko jak papuga...i szuka tych "najsmakowiotszych" słówek. ja przekleństw nie używam ale za ładnie i "kwieciście' też nie mówię...

    i Tomuś ostatnio świetnie opanował

    "masakra.... poracha totalna....." czasami powtarza moje powiedzonka i nagle ni z gruchy ni z pierruchuy wywali " jezu...." "matko kochana"

    ostatnio wystarczyła jena wiztyta u dziadka i cały wieczór gonił z kredą w buzi i gadał żę kurzy papierocha. choc dziadek przy nim nie palił.


    coś czuję że będzie taki pyskaty i wyszczekany jak ja....


    ale Klusia zajebista w tejh chuście;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że moja będzie uczyć inne dzieci a potem z miną niewiniątka gadać "to nie ja". I wszyscy jej będą wierzyć! ;)

      Usuń