bo sraczka opanowana. Metodami naturalnymi, czyli hektolitrami soku z marchwi i rozgotowanym ryżem na obiad. Poza tym ziołami, szałwią i miętą do picia. Mamy też winowajcę, otóż idzie pierwsza trójka czyli kieł!
Mam idealne dziecko, najwyraźniej odporne na ból. Śpi normalnie (no, czasem się obudzi w środku nocy i zażąda smoka, ale wystarczy ją opatulić kołdrą i natychmiast zasypia), budzi się średnio o 9, w ciągu dnia śpi między 14-16, zasypia o 22. Plus minus pół godziny w każdą stronę. Czaaasem zaśnie o 23, ale to jak jej pozwolę pospać do 17, moja wina ;)
Rano je butlę sama, w ciągu dnia trzeba ją łapać. Jedzenie odbywa się w towarzystwie. Najpierw jeść dostają misie i lalki, potem Kluska.
Tylko guzów przybywa, ostatnio mała wyrżnęła o kant ławy, bo bawiła się w karuzelę (biegała wokół stołka) i jej się zakręciło w głowie. Jak nie ma stołka, to kręci się wokół własnej osi. Śliwka nawet nie była duża, na pewno pomógł lód przykładany na ranę, ale płaczu było dużo (dokładniej: płacz był od przykładania lodu, a nie od urazu).
Idą Święta, matko wyrodno jak zwykle nic nie planuje, nie sprząta, nie pierze, nie gotuje, nie kupuje ani nie ubiera choinki, tylko się zamierza do Sylwestra wylegiwać i czytać książki. Sezon rowerowy zawieszony do 1 stycznia, dziś osiągnęłam dystans roczny 3333 kilometry i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się przejechać więcej. Na przykład 4444 kilometry!
U nas zęby idą i idą, i tak od 5 listopada, kiedy to pani doktor orzekła, że lada dzień wyjdą;) A ja sobie wszystkie marudzenia tłumaczę właśnie tymi zębami;)
OdpowiedzUsuńU nas zamiast marudzenia są konkretne awantury, ale ja to zwalam na jej charakter. Bądź co bądź Kluska jest ze starego rodu kłótliwych zołz ;)
UsuńPięknie, że tak wszystko dobrze jest. My właśnie od wczoraj rozpoczęliśmy walkę naturalnymi metodami z kaszlem co to się przyplątał nie wiadomo skąd i po co.
OdpowiedzUsuńA zęby to ho ho lubią iść i iść i iść ;p
No właśnie jest za dobrze, więc spodziewam się czegoś paskudnego dla równowagi ;) A kaszlowi mówimy precz! Teraz jest najgorsza pogoda, tuż na plusie, najłatwiej się pochorować. Niech już będzie ten mróz, odetchnę z ulgą.
Usuńoj te zęby...chociaż ja nie wiem czy na pewno - ale zwalam na zęby właśnie - nocne płacze i pobudki i glutów trochę ...
OdpowiedzUsuńIdeał do pozazdroszczenia!
OdpowiedzUsuńGuz to chyba jest w pisany w ten etap życia maluszka :)
OdpowiedzUsuńU nas zamiast guzów siniaki na nogach :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że dobrze :D
Przechwaliłam dziecko, bo noc po tym wpisie babcia miała średnią, Dziecię zbudziło się o piątej i ani trochę nie chciało spać, więc usnęło na trzygodzinnym spacerze przed południem, więc nie spała potem już w ciągu dnia, więc padła przed 20tą. Ale dziś już wszystko wróciło do normy, pobudek w nocy żadnych, rano wstała jak skowronek o ósmej, pobawiła się, pół godziny później zebrałam się zrobić jej jedzenie, wręczyłam butlę i poszłam jeszcze pospać, a przejął ją tata ;)
OdpowiedzUsuńZąb nie wyszedł, ale jest coraz bliżej.