7.11.13

Mamo parzy!

Jeśli czytujecie moje komentarze na cudzych blogach, pewnie często widziałyście lavinkowe westchnienia w kwestii mowy. To znaczy jak cudownie jest posiadać mówiące dziecko. I że moje nie gada. No nie gada gałgan jeden, to znaczy nie po ludzku. Wszystko powie za pomocą westchnień, machania łapką, pokazywania gestów całymi rękami, brzęczeniem, pojedynczymi sylabami. Czasem powie coś na kształt mama, czasem coś na kształt baba, ale to jest zwykłe gaworzenie. Oczyma wyobraźni widzę regularne wizyty u logopedy, bo postanowiłam nie diagnozować autyzmu metodą "na forum internetowe" ;)

Tym bardziej zadziwia mnie mądrość mego dziecka w każdym innych dziedzinach. A to wejdzie na sofę, by włączyć kinkiet (i nie zleci). A to opiekuje się zabawkami jak prawdziwymi dziećmi, wkładając je do wózka lub przytulając (ostatnio nawet o zgrozo zaczęła karmić je z butelki naśladując matko wyrodno). A to ogląda coraz to "mądrzejsze" książeczki. Ale żeby nie poparzyła się za gorącą potrawą? Otóż moje dziecię sprawdza, w jakiej temperaturze jest żarcie. Odkryłam to przypadkiem, ziemniaki jeszcze za gorące, ale już studziły się w misce. Miskę położyłam w jej zasięgu, ale wzięłam kawałek ziemniaka i zaczęłam nań dmuchać, by choć jeden na szybko się ostudził i dał się zjeść. W tym momencie Kluska dotknęła jedzenia przed sobą i wtem! Aa! Zaczęła machać rączką i pokazywać, że za ciepłe!

Jedno trzeba przyznać metodzie BLW, dziecko uczy się nie tylko normalnie jeść, ale też szybciej od innych dzieci łapie różnicę w temperaturze posiłku. Wie co to oznacza za ciepłe, zanim włoży do paszczy. A to bardzo ważny odruch. Takie małe, a już wie!


Nie mam pojęcia, skąd wiemy, co chce nam przekazać. Wyraża się w swoim niemowlęcym jeszcze języku, a my jakoś ją rozumiemy. I jestem w kropce, bo z jednej strony chciałabym ją zachęcać do mówienia, ale z drugiej wiem, że zbytnia presja zazwyczaj daje skutek odwrotny od zamierzonego. Niecierpliwie więc czekam i czekam i czekam... jej, jak ten czas się dłuży! ;)

Sytuacja z żarciem zdarzyła się kilka tygodni temu, zapomniałam o niej napisać. Dziś mi się przypomniało, to wrzucam ku potomności zgodnie z obietnicą zapamiętywania "chwil niezapomnianych".

25 komentarzy:

  1. U nas też był problem z mową, Córka późno zaczęła gaworzyć i logopeda skierował nas do poradni audiologicznej. W poradni audiologicznej stwierdzono, że lekarka bez podstaw nas skierowała i mamy się nie przejmować. Córka słyszy. Teraz Córka ma 21 miesięcy i dopiero niedawno zaczęła się rozkręcać. Obecnie już wiele słów mówi i łączy.
    Każde dziecko ma swoją porę na określony rozwój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że Kluska słyszy to ja jestem pewna. Tyłem stojąc do telewizora potrafi rozpoznać po bardzo cichych dźwiękach, że jest rybka na mini mini ;)

      Usuń
  2. Każde dziecko rozwija się inaczej...moja mała ma 18 miesięcy i 6 zębów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anu, tak czasem bywa. Znam rówieśników Kluski (14-15m), którzy mają tylko dwa.

      Usuń
  3. Córka mojej przyjaciółki zaczęła mówić dopiero przed 3-mi urodzinami. Oczywiście też był logopeda, a wcześniej audiolog... Któryś z nich, już nie pamiętam, który powiedział, żeby wyluzować i dać dziecku czas, tak jak i z raczkowaniem, chodzeniem-każde robi to we własnym tempie.
    Chociaż domyślam się, że z pozycji mamy czekającej, każdy miesiąc dłuży się niemiłosiernie...
    Dodam tylko, że jak Jula o której mowa już zaczęła mówić, tak trajkocze od tamtej pory jak najęta i choć ma już 9lat, nadal zachowuje się tak jakby próbowała nadrobić tamten czas, kiedy stresowała mamę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój brat pierwsze słowo powiedział w dniu swoich drugich urodzin, a potem też szybko nadrobił. Ale on był wcześniakiem, alergikiem, start miał średni. Liczę na to, że Kluska przyśpieszy w okolicy 1,5 roku, bo wtedy jest jakiś skok rozwojowy.

      Usuń
  4. Czekaj, ile Kluska ma miesięcy?
    Wiele dzieci mówi grubo po trzecim roku życia. Wie, że to może być przykre czy niepokojące, ale
    myślę, że nie powinnaś się na razie martwić, tym bardziej, że jak sama zauważyłaś, mała jest niezwykle inteligentna. Zobaczysz, jak zacznie mówić, to od razu pełnymi zdaniami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15. Jeszcze ma czas, ale od kilku miesięcy nie zrobiła w tej kwestii żadnych postępów i bardziej to mnie niepokoi niż sam brak mowy jako takiej. Ale z drugiej strony ona prawie nie gaworzyła, tylko pojedyncze sylaby, teraz chociaż gaworzy, więc zawsze coś. Do drugiego roku życia nawet nie ma co iść do logopedy. Dopiero jak będzie tak samo za rok, to się wybiorę.

      Usuń
  5. Jak już się rozgada będziesz chciała żeby przestała.
    A co jest na zdjęciu bo zachodzę w głowę i nie wiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęciu są miski Kluski do jedzenia, Zdaje się Canpola, bardzo polecam ze względu na gumę pod spodem. Odkąd je mamy, miseczka przestała fruwać podczas jedzenia. Niestety są kruche, tę najfajniejszą z dinozaurem Kluska już połamała. Tło stanowią moje nowe gacie, tj legginsy z etnowzorem :)

      Usuń
    2. haha tło z gaci, nieźle ;))
      Miałam chętkę na te miseczki z gumą, ale nie było w komplecie i wzięłam inne

      Usuń
    3. Teraz jak patrzę to widzę, że to miski ale wcześniej bym się nie domyśliła. Fajne są, gacie też:)))

      Usuń
  6. Ja tak czekam na przemieszczanie się Filipa. A on nie chce. Bardziej podoba mu się siedzenie niż jakieś tam raczkowanie. Nie chce i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kluska długo zatrzymała się na brzuchu, długo nawet nie pełzała, tylko kręciła się wokół własnej osi. Wreszcie trochę zaczęła pełzać. Aż nagle ni stąd ni zowąd usiadła. A potem wstała na nogi! Raczkowała mając dopiero 10 miesięcy, ale szybko nadrobiła. Ponoć jak dziecko uczy się intensywnie ruszać, to zapomina mówić. Od paru miesięcy mała już umie chodzić, więc teraz z niecierpliwością czekam na jakiś skok intelektualny ;)

      Usuń
  7. Mieliśmy takie same miseczki :D do czasu aż obie młody rozwalił... nie wiem jak, bo to gruby plastik, ale zdolny jest niesłychanie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gruby, ale przez to sztywny i kruchy. Wolałabym z tradycyjnego miękkiego plastiku, ale nie znalazłam nic antypoślizgowego (przyssawek nie lubię, bo działają po oderwaniu miski jak katapulta).

      Usuń
  8. Witam;) Wyróżniłam Twój blog;) Szczegóły dostępne tutaj: http://filipiamama.blogspot.com/2013/11/nominacje.html. Dobrej zabawy;)

    OdpowiedzUsuń
  9. POCIESZam cię Michałek teżjeszce nie mówi;) wiecej gaworzy jak mówi. popwie mama tata ale bardziej tak z przypadku niż świadomie czasem jaja, papa, aaaapóóóójdeee....ale wikęszość dźwięków jest gaworzących czasem śpiewa......jak śpiewak operowy;))))) te same tony tylko bez słów

    starszak też późno ruszył z mowa bo mając 2.5 roku, nawwet na bilansie 2latków miał napisane opóźniony rozwój mowy....martwiłam siewiaomo jak kazda matka ale nadrobił to z dnia na dzień i jak zaczął mówić to pełnymi zdaniami. wszyscy w szoku byli w jaiims expresowym tempie łapie powtarza....dziś by cię 5 razy sprzedał;))))))))

    jeszcze jak Klusię zacznie pysować zatęśknisz za tym gaworzeniem;)


    co wo BLw to podpisuję sie pod tobą w 200% u nas się zawsze sprawdzało przy MIchałku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście pocieszyłaś mnie. Wpis na bilansie to już poważna sprawa, a przecież teraz z Twojego starszaka niezła gaduła! :)

      Usuń
  10. O Bosze Bosze, Lavinko... Ja zaraz umrę ze strachu o moją Olkę. Jak pobieżnie przeczytałam historię "gadki" Kluski to jakbym o Olce czytałam. Flądra przebrzydła nie gaworzy nic a nic. No padnę zaraz na zawał i osiwieję. A niestety nie jestem taka rozsądna i "diagnozuję autyzm przez internet". Aaaaaa! Olka motorycznie rozwija się super: przewracała się na brzuch przed ukończeniem 3 miesiąca, w drugą stronę jak miała 5 miesięcy, pełzanie- przed ukończeniem 6 miesiąca, raczkowanie, proste i pewne siadanie oraz wstawanie przy meblach- 7 miesięcy, chodzenie bokiem przy meblach- 7,5 miesiąca. A sylab NIC. Coś tam próbowała może 2 razy mając 4 miesiące, potem były tylko okresowo krzyki, piski, prychanie, parskanie. Potem znów nic. Potem było kurde tylko "yyyyy" (z zamkniętymi ustami). Teraz ma 8,5 miesiąca i coś się kilka dni temu ruszyło. Najpierw pojawiły się samogłoski wymawiane z otwartymi ustami. Teraz próbuje jakieś spółgłoski powtarzać: "b b b b" (coś jak bybybyby), "a- bbbb", jakieś "l" i "d" się czasem trafi, jakaś pojedyńcza "da". Z jednej strony mnie to cieszy, ale z drugiej- wiem że to nadal nie jest gaworzenie. No masakra jakaś. Osiwieję! Nie powtarza też gestów. Dużo rozumie. Pokazuje paluszkiem gdzie tata, gdzie mama, gdzie pies, gdzie oko/ nos. Pokazuje pieska w książeczce (ale tu akurat się często myli). No osiwieję. Jak się doczekam tego sylabizowania to się upiję ze szczęścia!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie siwiej. Klu zaczęła sylabizować w okolicy 9-10 miesiąca, a potem przestała, bo się uczyła chodzić. Na nowo zaczęła mając kilkanaście miesięcy. Na tej zasadzie co drugie dziecko ma autyzm ;) Pocieszę Cię, że autyzm jako taki rozwija się u ułamka dzieci i zaczyna być rozpoznawalny tak naprawdę w okolicach drugiego roku życia. Pewne objawy pojawiają się wcześniej, ale polegają one raczej na cofaniu się w pewnym umiejętnościach i są bardzo trudne do wychwycenia. Czyli dziecko reaguje na imię, jest bardzo kontaktowe, mówi i w przeciągu kilku miesięcy się cofa, tak jakby zamknęło w sobie. Też obserwuję Klu pod tym kątem, ale poza momentem nauki chodzenia nie zauważyłam mocnego regresu, raczej dźwięków przybywa niż ubywa, choć trudno nazwać to mową (jednakowoż baba, mama i nje występują z coraz większym sensem). 8 i pół miesięcy to bardzo mało, żeby oczekiwać mówienia, nie masz co się stresować. Moja w tym wieku nawet nie pełzała, tylko kręciła się wokół własnej osi na brzuchu, o raczkowaniu mogłam pomarzyć-to się dopiero miałam czym martwić ;)

      p.s. Kluska potrafi pokazać palcem tylko to, co chce zjeść oraz psa. Kota poznaje, bo się do niego przytula (w książce też), ale poza tym pokazywanie mamy czy taty to kosmos. Twoja i tak jest o lata świetlne przed moją, a moja ma teraz 1,5 roku. Także ten, ceep calm :)

      Usuń
    2. Ja histeryca jestem z natury :-)

      Usuń
    3. Ja też ;) Tłumaczę sobie, że nawet jeśli to autyzm, to nie mam na to żadnego wpływu. Co bym nie robiła, dziecko samo musi się pewnych rzeczy nauczyć. Najważniejsze to być przy nim i razem cieszyć się z odkrywania świata.

      Usuń
  11. Bardzo mądrze i ciepło :-) Ja miałam kilka gorszych dni ale już to przetrawiłam. Czekam, jestem przy Olce i cieszę się jak wariat bo Olka to słodziak nie mniejszy niż Kluska.
    A myślałaś Lavinko, żeby Kluska nie oglądała TV? Bo to podobno mocno blokuje rozwój mowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam blokuje. Jakby blokowało, to bym była niemową, byłam dzieckiem z gatunku przyklejonych do telewizora (co ciekawe w życiu dorosłym nie bardzo lubię). ;) BTW Kluska w zasadzie mało ogląda. Przychodzi jak jest muzyka. Ma fioła na punkcie dźwięków. Dopóki jest muzyczna czołówka lub końcówka - ogląda, poza tym traci zainteresowanie. Tylko od czasu do czasu sprawdza, czy jest właczony. Poznaje, że będzie piosenka po napisach, to znak że za chwilę będzie czołówka nowej bajki. Właściwie na twardo całościowo ogląda wieczorem Stacyjkowo i Misia i to bardziej pod przymusem, żeby odpocząć przed snem (inaczej mamy przekichane, rozbiegane wyjące dziecko). Mówimy do niej, próbujemy czytać (co jest trudne, bo zupełnie nie potrafi się skupić na słowie czytanym i nas ponagla do obracania stron, albo sama to robi), rozumie bardzo dużo, ale to się nie przekłada na słowa. Komunikuje się z nami głównie gestami i "brzęczeniem" po swojemu.

      Usuń