W święcie najkrótszego roku tradycja mówi nie tyle o prezentach i grubym spoconym staruchu w czerwonym kubraczku wciskającym się przez komin, co o wspólnym rodzinnym posiłku, sianie pod obrusem i orzechach z bakaliami. Kiedy byłam mała, zawsze pod choinką tego właśnie było najwięcej. Plus mandarynki wystane w upiornej kolejce. Raz, że mama dostawała dla nas paczkę z zakładu pracy (słodycze pojawiały się tam symbolicznie), dwa że prezenty w zasadzie dawało się tylko dzieciom. Były to symboliczne drobiazgi typu kredki, książka, jakiś przytulak i to wszystko. Dorosłym wystarczał suto zastawiony stół.
Z czasem wszyscy zaczęli sobie kupować upominki i w pewnym momencie z rodzinnego święta Gwiazdka zmieniła się w wymianę produktów zakupionych w sklepie na inne produkty z innego sklepu. Już nawet pomijam prezenty typu pasta do zębów czy szampon. Chyba jednak wolę "stare" święta, o których opowiadała mi babcia. O czasach, gdy zamiast kupować bombki, wieszało się na choince jabłka i pierniki oraz własnoręcznie wykonane ozdoby z bibuły. Dlatego jutro siadamy z Kluską do papieru i będziemy tworzyć ozdoby, które później powiesimy na palmie.
Ale w tym szaleństwie jest metoda. Bo w zasadzie czemu nie stworzyć nowej świeckiej tradycji? I ubierać zamiast choinki domowego kaktusa na przykład? Może palma nie prezentuje się tak okazale jak gęsta jodła, ale to jest palma na miarę naszych możliwości i będę się tego trzymać ;)
idealnie to opisałaś;) mam podobne wspomnienia jak ase świąt z dziecinstwa jak ty,...... dziśto już tylko transakcja kupno-sprzedaż-pokaż wszystkim jhakie masz zajebiste wypasione (mega drogie) święta.
OdpowiedzUsuńprzykre magia świat umiera. kiedyś się wyczekiwałó tej pierwszej gwiazdki z niecierpliwością;)))
ale powiem ci.....palmą idealnie puentujesz tęnotę i ten klimat. śniegu nie ma i chyba nie będzie. będą palmy i pomarańcze
Zapowiadają śnieg z deszczem tuż po świętach. To już chyba wolę deszcz...
Usuń