To wczoraj po przebudzeniu powiedziało moje dziecko. Ledwo wstałam, właśnie się zbierałam do robienia jej mleka, ale jeszcze udawałam, że śpię by nieco oprzytomnieć. Wyszło jej zupełnym przypadkiem, nie powiedziałabym, że świadomie babcię wołała, ale kto wie? Babci nie ma od piątku, ale zazwyczaj to ona pierwsza widzi rano Kluskę, bo śpią w jednym pokoju. I tak jestem przeszczęśliwa. Od paru dni czasem udaje się jej nieśmiało powiedzieć coś więcej niż ba ba czy ma ma. Pojedyncze sylaby, ale to i tak kosmiczny postęp od czasów raczkowania, kiedy to dziecię zajęło się nauką wstawania i praktycznie zaniemówiło.
Kluska poranna samoobsługowa. Z jednym otwartym okiem
wsypuję mleko do wody z podgrzewacza, oddaję jej butlę
do kojca i idę dalej spać. Potem przejmuje ją tata.
A ze światełkiem do nieba, wstyd się przyznać, ale przegapiliśmy. To znaczy nie do końca, obejrzeliśmy z balkonu, ale na plac nie zdążyliśmy. Jakoś tak była 19, a potem nagle za kwadrans 20, a my w rosole. No nic, może za rok?
My też nie oglądaliśmy światełka do nieba. Tzn u nas nie widać, a iść nam sie nie chciało, bo i mały miał dość:-p. Gratki dla kluski kolejnych słów:) teraz to już strzeli jak z armaty:)
OdpowiedzUsuńO to pięknie.Nie ważne czy świadomie czy nie, ważne że padło.
OdpowiedzUsuńMy oglądaliśmy z Alą z okna.
My też nie widzieliśmy, albo wcale u nas nie było, bo w Lublinie zawsze jakaś bieda z Orkiestrą. Ale podczas niedzielnych spacerów spotkaliśmy wolontariuszy i Fifi dostał swoje pierwsze serduszko;) A potem tatuś mu przyniósł drugie;)
OdpowiedzUsuńKluska ma przypadkiem znaleziony cienki kominek WOŚPu, chyba zeszłoroczny, choć ta sama firma sponsoruje w tym roku gadgety.Ktoś wrzucił do skrzynki jako fant, kominki stosujemy jako ochraniacz na uszy i szyję, to wymieniłam na kilka równorzędnych fantów i się przydaje. O naklejki się nie bijemy, bo nie mamy z nimi co potem robić. Ale i tak nam zawsze coś wcisną ;)
OdpowiedzUsuń