Niestety na trasie wycieczki wyrosła nam ekipa ścinająca drzewa, więc musieliśmy zmienić trasę i poszukać innej polanki. Miało być miejsce na rozbicie namiotu, a to już nie było takie proste, bo w lesie przytartacznym podłoże jest często z rowami wzdłuż nasadzeń. Ciężko po tym chodzić, a co dopiero ustawiać coś, co w założeniu ma mieć płaską podłogę. Ale w końcu znaleźliśmy.
Wszystko fajnie, ale dziecię nie bardzo chce spać. No przecież jesteśmy w lesie, las jest od biegania, od noszenia po nim zabawek, od rzucania piłeczką, od przechodzenia szczeliną między drzewami, od włażenia na... bęc... pieniek, od włażenia... bęc... pieniek... bęc..., od włażenia na pieniek, hop! Nie było bęc? Nuda, idziemy dalej. Trochę się poprzytulałyśmy w namiocie i tyle było ze spania. Pojedliśmy, co mieliśmy, poganialiśmy, znów trochę podratował nas hamak. Kluska postanowiła się pobawić w bujanie mnie. No fantastyczne to było. Człowiek nic nie robi... las szumi, ptaszki śpiewają, piły od ścinki prawie nie słychać... sielanka!
Zawsze jak jestem w lesie, budzi się we mnie marzycielka sprzed lat. W krzakach jagód szukam krasnali, zza drzew wyglądają do mnie leśne boginki, a w największych chaszczach siedzi stary dziad i grzebie patykiem w zębach... Kluska zostaw te paluszki, bo rozsypiesz! Eeee.... a w sumie co mnie to obchodzi. Kopsnij się jednym, może być ten zapiaszczony. ;)
Wydawałoby się, że tu nic nie ma. Po co w kółko chodzić w to samo miejsce. Drzewa, krzaki borówek, jakieś inne zielsko. Nic ciekawego. A ja nadal łudzę się, że las odsłoni rąbka swej tajemnicy. Pokaże coś więcej od zielonego płaszcza. Nie nazwałabym tego odpoczynkiem. Nie wtedy, gdy jesteśmy razem. To jest coś na kształt wspólnej przygody. Takie coś, co się potem opowiada wujkowi i babci siedząc w wannie. Ciężko się opowiada, mając ograniczony zasób słów, ale skoro i tak wszyscy rozumieją, jak było fajnie... i jakie piękne sny się miało...
Ten namiot sie taki niewielki wydaje:). Mnie sie kiedyś marzył taki tygodniowy biwak, ale obawiam się, że musiałaby zwlec pół chałupy:-p
OdpowiedzUsuńUmiejętność spania na biwaku to przede wszystkim umiejętność pakowania, a raczej niepakowania zbędnych rzeczy ;)
UsuńJak ja rozumiem Twoje leśne marzenia! To absolutnie inny świat! I oczywiście przygoda. Ja też ją uwielbiam. Dlatego jestem w lesie praktycznie codziennie :)
OdpowiedzUsuńNo, przy Tobie jesteśmy leśnymi amatorami jedynie ;)
Usuń