Jako że tata Kluski podczas lepienia kul chciał mieć względny spokój, zabraliśmy łopatkę z kubełkiem, żeby dziecię miało własne zajęcie. No i owszem, miało, robiło babki ze śniegu. Spojrzałam na ten mokry śnieg, jej polarowe spodnie i pomyślałam, że rajstopy powinny przemięknąć za jakieś pół godziny, więc mamy czas. I rzeczywiście, mokre portki w niczym nie przeszkadzały.
Polar to jest bardzo mądry wynalazek. Niby całkowicie sztuczna tkanina, a jakaś taka odporna. Na WSZYSTKO. Jesienno-wiosenna kurtka też dała radę. Całe szczęście w tym rejonie nie było psiej kupy. Ale co tam, i tak kurtka od jakichś dwóch miesięcy jest do prania, ale ciągle o tym zapominam i w ostatniej chwili zaschnięte resztki jedzenia zeskrobuję za pomocą wilgotnej gąbki. Grunt to zakupić ubranie we właściwym kolorze. A poza tym kiedyś dywany prało się w śniegu, to chyba czyszczenie mamy zaliczone? ;)
Zmiany, zmiany, zmiany. Już dawno znudził mi się niemowlęcy wygląd bloga, ale nie mogłam się zebrać do gmerania w szablonie. Niby łatwo, ale jednak trudno, jeśli nie grzebało się w nim od dwóch lat. Z tłem poszło łatwo, z obniżeniem "ciała" bloga gorzej, ale w końcu po pół godzinie walki się udało. Jedna głupia linijka, nosz. Może później wszystko jeszcze zazielenię, to nie jest wersja finalna. Nie chcę "białego" bloga, bo za dużo takich w sieci i mi samej zaczynają się mylić.
Z innych wiadomości, zapisuję Kluskę do przedszkola. Znalazłam fajne niepubliczne już jakiś czas temu, ale nie mogłam się zebrać od jesieni, by wszystko pozałatwiać. Sprawę przyśpieszyło przyglądanie się przedszkolom państwowym. Ponieważ jestem zameldowana w innym mieście, nie pracuję na etat, nie jestem matką samotną ani wielodzietną, a na dodatek chcę dziecię umieścić w placówce na 4-5 godzin a nie na 8 - Kluska jest bez szans. Za rok to się zmieni, bo wchodzi ustawa, która nakazuje znaleźć miejsce w przedszkolu dla każdego czterolatka. Tylko czy na lepsze? Już widzę te czterdziestoosobowe grupy z jedną panią. Bo przedszkola nowe się raczej nie zbudują, a dzieci jakby nie ubywa. No może trochę, bo pięciolatki pójdą do zerówek przy szkołach, ale i tak czarno to widzę. Zatem idziemy trybem półekonomicznym, łączymy opiekę zinstytucjonalizowaną z babcią.
Przeszkód oczywiście jest trochę. Kluska nadal mało mówi, na dodatek w odpieluchowaniu nastąpił regres. Na kilka godzin może mi ją przyjmą z pieluchą, bo w przedszkolu jest kilkanaścioro dzieci w wieku 2,5-5 lat na dwie panie, ale jeszcze nic nie wiem na pewno. Chcę by była w przedszkolu na pewno od września, a wiosną "jak się da".
Decyzję oddania jej wcześniej do przedszkola podjęłam dlatego, że dziecko mi się zwyczajnie w domu nudzi. Widzę, jak się garnie do ludzi, a u nas w kółko te same twarze. Na dodatek w lesie błoto przez ciągłe odwilże i nasze pomysły o spędzaniu w nim czasu zimą ugrzęzły na bagnach. Szukam więc alternatywy. Kluska zawsze po pobytach w klubikach z dziećmi wraca rozgadana. Mało z tego rozumiemy, ale ewidentnie towarzystwo innych dzieci ma na nią dobry wpływ. Oprócz standardowych ćwiczeń stymulujących chcę jej dać trochę przykładu od rówieśników. Jak się nie uda - trudno, nie ma ciśnienia.
Szablon fajny, rzeczywiście, powinien był juz do Kluski dorosnąć, choć tamtego mi szkoda, przyzwyczaiłam się;)
OdpowiedzUsuńMyślę sobie, że pomysł z przedszkolem nie jest zły, może też Kluska do tego czasu się bardziej rozgada, a jesli nawet nie, to na pewno jej w tym przedszkole pomoże, chocby dlatego, że będzie miała kontakt z dziećmi.
Co do pieluszek - zaraz będzie lato, więc ciepło, puść dziecko bez pieluch.
Będziesz miała problem(?) z wymiana majtek kilka, kilkanascie razy dziennie, ale jak Kluska poczuje siusiu na swoich nogach, to po kilku dniach zacznie korzystać z nocnika.
A może posadzić ją od razu na klozecie? na wkładce dla dzieci?
Sposób sprawdzony osobiście;)
Tak własnie robimy, kiedy mała nie śpi i nie jest w wózku na spacerze(czy na wycieczce rowerowej), zazwyczaj lata w zwykłych gatkach, a my za nią z mopem. Jedyny plus, że zaczęła kontrolować zwieracze i nawet potrafi przed snem pokazać, że nie ma suchej pieluszki i zażądać zmiany. Ale nadal się wewnętrznie buntuje i nie chcemy na nią wywierać presji. Może jak zobaczy inne dzieci bez pieluch, to łatwiej ten fakt zaakceptuje. Ona serio woli pieluchę.
UsuńAch Ci tatusiowie :-) zawsze to oni mają największą frajdę z śniegowych zabaw, na początku niby idą pomóc dzieciom, a później okazuje się że te biedne dzieci nic nie mogą dotknąć żeby nie zniszczyc ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Nawet jak we dwójkę lepiliśmy bałwana (a nalepiliśmy się sporo, nawet w środku w nocy w związku z pewną zimową skrzynką ze skarbami ukrywaną pod bałwankiem), to miał odgórną wizję i moje sugestie się nie liczyły ;)
UsuńPomysł z przedszkolem bardzo dobry. Ja nie byłam zwolenniczką. Synio najstarszy na początku odstawiał niezłe sceny, ale rozwinął się bardzo, wiele nauczył - także społecznie i teraz nawet w ferie domaga się, by go odstawić, bo w domu to nuda. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też nie jestem zwolenniczką przedszkoli jako przechowalni dzieci, zwłaszcza na ponad 8 godzin. Ale na kilka w ciągu dnia? Jeśliby zaskoczyło, byłabym wniebowzięta. Trochę mnie to capnie po kieszeni, państwowe wyszłoby taniej, ale nie widzę jej w trzydziestoosobowej grupie. To znaczy raczej, przeciwnie, widzę oraz widzę wzrok pań, który gdyby mógł mordować... moje geny zaczynają przeważać, a może nawet już dominują. Zbój mały z mnóstwem pomysłów na to, jak rozwalić sobie głowę. Jej nic nie będzie, dzieciaki naśladujące ją wylądują na pogotowiu ;)
UsuńZnaczy się mam bloga na czarno zrobić co by Ci sie z innymi nie mylił:-p?
OdpowiedzUsuńładnie Ci wyszła ta cała dizajnerska praca, tak Kluskowo tu teraz:).
Co do przedszkola jeszcze 3 latat temu jak zapisywałam Kacpra nie przyjmowali dzieci zapampersowanych, w tym roku zostały przyjęte 3 sztuki zapieluchowane. Oby Wam się udało:)
U Ciebie jest taka treść, że możesz pisać bez szablonu, i tak rozpoznam ;) BTW wczoraj dorobiłam lekką zieleń w tle i jestem zadowolona. Jeszcze się zastanawiam nad lekkim zazielenieniem tła wpisów, żeby był mniejszy kontrast. Tylko na różnych komputerach wszystko różnie się wyświetla, nie wiem czy się nie będzie gryźć ze zdjęciem. U taty Kluski tytuły wpisów są czarne, a nie ciemnozielone.
UsuńPopróbuj, może wyglądać całkiem nieźle, ale taka delikatna, bo bardzo mocna pogryzie oczy:).
UsuńCo do bloga taty Klu, nie obgadując, nie mogę znaleźć fp u niego, jak nie ma to niech założy dla mnie:-p. Odkad go podlinkowałaś w poście WOŚP-owym to sobie wpadam tam i czytam. Macie całkiem podobne poczucie humoru, widać że to Twój chłop noooo, albo przynajmniej jakas bliska rodzina. A jak ma to pewnie moja komórka nawala i nie wyświetla, wredna bestia.
On nie ma fanpejcza, w ogóle jest mało fejsbukowy. Kiedyś miał bloga na bloxie, tam jest więcej wpisów (tomi.blox.pl), przeniósł się na bloggera parę lat temu, jak mu blox przywalił paskiem reklamowym u góry. Wylądowałam na bloggerze w podobnych okolicznościach, tylko uciekłam z blooga wirtualnej Polski. Byłam fanką jego bloga na długo, zanim spotkałam go w realu.Do tej pory lubię czytać, choć nie zawsze komciuję, bo w końcu mogę powiedzieć co myślę - paszczowo w domu. ;)
UsuńJa z kolei zupełnie facebookowa jestem i łatwiej wpadać mi do Ciebie z wiadomych względów. Rano widze że pojawił się post, to w ciagu dnia zaglądam, a tak to wieczorami na komórce buszuję po innych blogach żeby sprawdzić co nowego. Choć ostatnio to buszowanie ogranicza się do 3-5 blogów.
Usuńps. Jak chciałby coś zmienić, to będę jego wierną fanką!;]
Powtórzę :)
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię do fajnego fotograficznego MEGA konkursu urodzinowego gdzie do wygrania aż 161 nagród dla dzieciaków i rodziców :) Nagrody są przeróżne, od ubranek, poprzez pościele, kołderki, poduszeczki, zabawki, bajki, gry, ksiązeczki, na różnych gadżetach kończąc :) Zasady są niezwykle proste i w łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)
Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajduje się blog "Babylandia". Banerek jest na pasku bocznym. Klikając w niego traficie na tą fotograficzną zabawę :)
Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tej zabawie. Uwielbiamy zdjęcia, dlatego im więcej zgłoszeń tym zdecydowanie weselej :) Wiele osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby pojęcia, że coś takiego jest organizowane. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :) W razie czego proszę usunąć to zaproszenie... Jeszcze raz przepraszam...
Pozdrawiam
Marta
Dlatego my uciekamy w góry ( a na Dolnym Śląsku mamy ich sporo) by jeszcze resztki zimy złapać. W czasach "bez dziecka" nie przypuszczałam, że będę szukać zimy
OdpowiedzUsuń