8.9.18

Druga kiełbaska z ogniska

Tak się nam podobało na początku lipca, że korzystając z chwilowego ochłodzenia, wybraliśmy się ponownie. Powtórka z rozrywki, więc nie ma o czym pisać. No może to, że tym razem drewno było wilgotne po deszczu sprzed kilku dni i trzeba bylo nieco pokombinować. Ale tata Kluski już w gorszych warunkach rozpalał ogniska, więc co to dla niego. W końcu miał świeczkę. Bez świeczki poszło by dłużej. ;)


Zanim dojechaliśmy na miejsce, mieliśmy kilka przystanków z okazji nauki znaków drogowych.

Na miejscu
Łowy w runie leśnym
Droga spacerowa. Kierunek drewno, ale i... zawsze mnie ciekawiło, co tam za zakrętem, co tam dalej.
Kluska znalazła sobie kosturek i tak łaziła. Moja krew. ;)
A tak naprawdę to forma broni przeciw pokrzywom, których Kluska nie cierpi.

No dobra, ale kiełbaska czeka.
Robimy ognisko.
Trochę więcej na filmie

Kluska kiedyś zażyczyła sobie taki kapelusik, bo zobaczyła w książce o Linnei. Co prawda tamten był z liści rabarbaru, ale to drobiazg.
I czytanie dziecku. 20 minut codziennie? Chyba co godzinę. ;)

2 komentarze:

  1. Znaki drogowe ważna rzecz, a tak wpajane będą pewnie lepiej zapamiętane, niż z kodeksu drogowego:-)
    Bardzo u Was zielono, na Kujawach susza, aż strach do lasu się wybrać
    Ciekawie i zdrowo spędzacie czas, dobry przykład dla dziecka:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu też jest sucho, większość małych rzeczek wyschła na popiół, większe są po kostki. Zielono, bo tu wokoło są płytko wody podziemne, normalnie pół lasu to mniejsze lub większe mokradła i strumyki, więc rośliny mają skąd czerpać życie. Chociaż budowa obwodnicy i tory kolejowe przeszkadzają, na szczęście są przepusty tu i tam.

      Usuń