5.10.17

Stenaline - rejs do Karlskrony plus zwiedzanie Trójmiasta

Opisując na bieżąco jesienne grzybobrania odłożyłam wakacyjne wojaże na później. Co moje dziecko robiło na promie do Szwecji? Anu, pewnego letniego wieczoru pokazałam jej stronę. Statki na całym świecie online! Po kliknięciu w statek widać jego trasę, port docelowy, pozycję (mniej więcej) oraz przykładowe zdjęcie. Jak się nietrudno domyślić - Klusię zażądało rejsu.

Słonecznym do Trójmiasta.
W Porcie

Dobry wujek się zlitował i korzystając z piętrusa Kolei Mazowieckich - wygodnego pociągu zwanego "Słonecznym", pojechali do Trójmiasta. Po noclegu zwiedzili trochę okolicy (głównie port i plażę) i udali się na prom. W wykupionej kajucie z oknem (da się taniej bez okna) wygodnie się spało, a w ciągu dnia i wieczorem ekipa Stenaline urządzała atrakcje dla dzieci. Pogoda nie dopisała, co prawda świeciło słońce, ale wiało... więc Klusięciu zaaplikowano na nudę zajęcia z animatorami oraz dyskotekę.

Po powrocie jeszcze zwiedzili główny trakt Gdańska i do domu. Moje dziecię wreszcie zobaczyło polskie morze, bo wcześniej jakoś się nie składało, tym bardziej że do wyboru były cieplejsze akweny południa. Ja osobiście nie byłam nad polskim morzem od kilkunastu lat, zdecydowanie wolę góry oraz jeziora. Gdybym mogła wybierać, mieszkałabym na Warmii lub pograniczu Mazur.


Czy taka podróż jest droga? To zależy od wielu czynników, na przykład od tego ile osób dorosłych jedzie razem z dzieckiem, jaką kabinę wybierzemy (i czy w ogóle), jak daleko mieszkamy od morza i czym się tam udajemy. Jest jednak wiele promocji, zniżek emeryckich, dziecięcych i tak dalej, warto sprawdzać na bieżąco. Bilet można zarezerwować online, co wiele ułatwia. Na pewno nie jest to wyjazd ekonomiczny, ale też nie luksusowy.


Jak ubrać dziecko na prom w kierunku Karlskrony, czyli dość chłodnej Szwecji? Przede wszystkim ochronnie przed wiatrem. Czyli zamiast puchowej kurtki - wiatrówka na bluzę. Zamiast czapki - kaptur. W środku jest ciepło, tshirt wystarczy.


Choroba lokomocyjna? Tu nie pomogę, moje dziecko wychowane na szantach w okresie niemowlęcym lubi, gdy buja. :)


Powrót "intercity" oraz nowe hobby Kluski to jest szlaczki oraz inne łamigłówki. :)


2 komentarze:

  1. W życiu załapałam się dwa razy na rejs statkiem - raz po jeziorach mazurskich, a drugi raz był to rejs po kanale Elbląsko-Ostródzkim (polecam bardzo!). Na pływanie statkiem po morzu jeszcze mam nadzieję przyjdzie czas jak dzieci podrosną, natomiast dla Twojej córy to na pewno była niezła przygoda. A zdjecia super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, rejs po Mazurach to jest to, nawet jeśli tylko promem (kiedyś płynęłam do Rucianego-Nida). Płynęłam jeszcze po Zalewie Szczecińskim. Kluska rejsów zaliczyła już kilka, ale po Morzu Czerwonym, które jest spokojne jak jezioro. Tutaj naprawdę bujało, bo akurat trafili na nieco wyższą falę. Kanał Elbląski nadal w planach, jakoś nie możemy się zebrać całą rodzina, bo sama mam chrapkę, a przez jakiś czas był nieczynny fragmentami, o ile mnie pamięć nie myli. No ale teraz już nie ma wymówki. ;)

      Usuń