Robiąc porządki w archiwum dorzucam kolejną wycieczkę do parku "Bajka"w Błoniu. Tym razem odkryliśmy, że ogony od ryb stanowią część większej całości. Otóż rybami są górki, a tunele w górkach oczami. Wcześniej myślałam, że te ogony sobie stoją ot tak, a tata Kluski nawet nie zauważył, że to są ogony. Grunt to refleks. ;)
To jest tak ogromny teren, że w zasadzie nie można się nudzić. Zwyczajowo stosujemy system zmianowy, bo byśmy razem biegając za Kluską wyzionęli ducha. Jedno siedzi na ławce i popija herbatę z termosu, drugie zajmuje się małą i potem zmiana.
Oczywiście pojechaliśmy na rowerach, mamy od domu do tego parku tylko 25 km, w sam raz na trasę rowerową z trzylatką. Ludzie mijani po drodze czasem śmiesznie reagują, w końcu nieczęsto trafiają się prawdziwi piraci w okolicy. ;)
Tym razem przebojem okazały się: karuzelka na placu dla małych dzieci, Klusce wręcz piruety wychodziły
Kolorowy "pojemnik na dziecko" przy wejściu
I zabawki dla nastolatków
No i oczywiście kącik muzyczny, ale to już standard. Dziecko krótko się bawi, a potem nas zatrudnia jako orkiestrę, a samo śpiewa i tańczy.
Jeszcze partyjka szachów, wizyta u
Pac-Mana (stojaki rowerowe) i chyba pomału trzeba się zbierać (po pięciu godzinach).
Wracamy przez urokliwe łąki i pola, ale Kluska "odlatuje" i odpalamy mój pomysł na to, by podczas snu nie zjeżdżała na bok. Chusta no noszenia dzieci jako osłonka i ochraniacz od nadmiaru bodźców. Kluska śpi przez więcej niż połowę trasy.
Świetny interaktywny plac zabaw. Tego brakuje w małych miasteczkach (choć dzięki powstawaniu wiosek tematycznych i w małych miejscowościach coś się ruszyło)
OdpowiedzUsuńWspaniały plac zabaw. Szkoda że w mojej okolicy nie ma takiego.
OdpowiedzUsuń